Pięknieje nam osiedle z każdym rokiem, mieszkańcy odnawiają elewacje, powstają nowe obiekty, mamy nowe nasadzenia, więcej zieleni, planujemy nowy wizerunek Placu Grzybowego.
Tymczasem niezmiennie mamy jeden problem, który od lat nie potrafimy rozwiązać…wszechobecne chwasty w miejscach publicznych, podkrawężnikowo, chodnikowo czy na skwerach tzw. publicznych.
Chcemy rozpocząć dyskusje publiczną czy i kto winien zająć się problemem?
Czy służby komunalne? Czy wynajęte przez Urząd (jak obecnie) firmy zewn.? Czy inicjatywy społeczne? Czy mieszkańcy we własnym zakresie terenów sąsiedzkich?
Czy problem winien być rozwiązywany doraźnie czy systemowo?
Czy społecznie zarząd osiedla winien np. w ramach ZL „opiekować się” takimi miejscami?
A może ktoś ma zupełnie inny pomysł na to?
A może w ogóle nie warto się tym przejmować? Pewno można ten problem rozciągnąć na tzw. Akcję zimową.
Jakie jest Wasze zdanie, które z pewnością jest problemem nie tylko na naszym osiedlu?